15 lipca 2013 Autor 0

Na deskach i deseczkach

Obrazy malowane na deskach miały tę przewagę nad malowidłami, że można je było przenosić i przemieszczać. Przedstawienia umieszczane w ołtarzach mogły być umieszczane w innych ołtarzach lub po prostu wieszane na ścianach kościoła. W świątyniach prawosławnych z namalowanych na deskach ikon komponowany był cały kanoniczny zestaw, zwany ikonostasem. Zaletą deski jako podobrazia jest jej lekkość oraz łatwość poddawania się obróbce. Do malowania przeznaczano deski z drewna liściastego, jako trwalsze i szlachetniejsze. Deska, zanim stała się podłożem malowidła musiała soje odczekać, czyli drewno poddawano sezonowaniu. Miało to na celu ustabilizowanie się drewna, oddanie takiej ilości wilgoci, aby później nie występowało pękanie. Deska powinna być cięta wzdłuż słojów. Mimo wszystko, drewno przyswaja i oddaje cały czas pewną ilość wilgoci, czyli „pracuje”. W celu uniknięcia popękania umieszczonego na drewnie obrazu, deskę stabilizowano dodatkowo poprzez montowanie konstrukcji parkietowej od tyłu, nasycanie klejem i naklejanie płótna na zewnętrzna powierzchnię. Dawne obrazy malowano bardzo starannie, nie był to towar masowo sprzedawany, a malowidła przeznaczane do świątyń miały przetrwać wieki – i często im się to udawało. Bardzo staranne, długotrwałe przygotowanie deski pod malowidło zapewniało długowieczność samemu obrazowi.